Sul sul!
Od bardzo dawna zbierałam się do napisania tego posta, a im dłużej zwlekałam, tym coraz więcej działo się w moim Miłowie i tym trudniej było mi się za to zabrać. Postanowiłam jednak spróbować.
Miłowo to pierwsze otoczenie, w którym zaczęłam grać wszystkimi istniejącymi tam rodzinami naraz. Wcześniej zazwyczaj tworzyłam własne rodziny i mimo, że starałam się grać wszystkimi simami po troszeczku, nie pilnowałam w ogóle takich rzeczy jak to, by w każdej rodzinie czas upływał tak samo.
Jeżeli przyjmiemy, że pierwszym pokoleniem byli Próchnowie czy też Mortimer Ćwir, to w moim Miłowie żyje obecnie piąte pokolenie. Praktycznie wszyscy simowie, którzy byli na początku w tym otoczeniu, dawno już nie żyją. Najmłodszy z synów Balbiny Biedak, którego nazwałam Bogusław, również zmarł już ze starości. Jeśli przyjmiemy, że długość życia sima od narodzin do śmierci to mniej więcej 70-80 lat, to myślę, że w moim Miłowie jestem już jakieś 80-90 lat.
To, że gram tam już tyle czasu sprawiło, że drzewo genealogiczne mieszkańców Miłowa jest ogromne i skomplikowane. Gdy mam je uzupełnić, połączyć simów itd. często zalewa mnie wręcz krew, bo muszę wszystko przestawiać, żeby zmieścić jeszcze jedną kreskę w gęstwinie połączeń i zależności. Mimo to jestem naprawdę dumna z mojego drzewa.
![]() |
(Kliknij, żeby powiększyć) |